Witajcie Szanowni Podlodowcy w nowym sezonie podlodowym 2020/2021!!!

Mamy nadzieję, że w tym sezonie – podobnie jak w poprzednich nasza strona będzie cieszyła się tak dużym zainteresowaniem. Ostatnie cztery sezony to ponad 100 tysięcy odsłon, co świadczy o dużym zainteresowaniu wędkarstwem podlodowym. Jesteśmy także na Facebooku jako Wędkarstwo Podlodowe Mazury - zapraszamy tam informacje są szybciej niż na blogu oraz dodatkowo transmisje na żywo.

Jeżeli byłeś na Mazurach na rybach napisz e'mail pod adres: podlodowe@onet.eu z informacjami: 1. Nazwa jeziora 2. Grubość lodu 3. Złowione ryby.

Oczywiście zachęcamy także do dzielenia się innymi informacjami o wędkarstwie podlodowym. Pod każdym wpisem jest okienko "komentarz" - zachęcamy do wpisów i dzielenia się informacjami:)

środa, 7 lutego 2018

I Podlodowiec musi być ostrożny...

Szanowni Podlodowcy,
jeden z naszych Kolegów Podlodowców napisał - ku przestrodze - ciekawy artykuł:
"Witam,
Przeczytałem artykuł o życzliwości nad wodą i postanowiłem opisać sytuację jaka spotkała mnie i moich dwóch kolegów trzy tygodnie temu. Na mazury  jeździmy od lat 80tych, pozostał sentyment po harcerskich obozach. Chociaż  ryb w jeziorach coraz mniej my kilka razy do roku musimy odwiedzić stare  tereny. Na lód czekamy jak na zbawienie, sprawdzanie pogody, blogów, strony  bojerów to codzienność. Wreszcie jest lód  jedziemy na dwa dni. Na pierwszy  ogień Zyzdrój Wielki. Od rana do wieczora chodzimy wiercimy efekty mizerne  drobna płotka i kilka okoni. Na nocleg na jedziemy do Mikołajek, bo tam  zainstalowały się nasze Panie. Wieczorem przy browarku ustalamy plan na  drugi dzień. Wybór pada na jezioro Białe, obok mamy  jeszcze j Gant. Na  Białym meldujemy się z samego rana, zostawiamy samochód na parkingu w  lesie, sprzęt na sanki i na lód. Sporo drobnego okonia, mnóstwo  płotek-standard. Kolega Sławek kierowca samochodu po kilku godzinach  postanawia iść do samochodu i się ogrzać. Po drodze zbiera różne śmieci i  butelki po pseudo wędkarzach (taka nasza natura, że staramy się zostawiać  porządek). Ja z kolegą Mariuszem postanawiamy  odwiedzić j Gant. Po drodze  kolega zostawia sanki i cały sprzęt przy samochodzie, bierze tylko dwie  wędki. Nad jeziorem spotykamy wędkarzy (tak nam się wydawało), krótka  pogawędka i panowie odjeżdżają. My po około godzinie postanawiamy wracać do  samochodu. Jakie było nasze zdziwienie kiedy kolega Sławek poinformował  nas, że zostaliśmy okradzeni, panowie byli na tyle bezczelni, że nawet  otworzyli sobie bagażnik, chociaż kolega był w samochodzie i pracował  silnik. Niestety zgubiła ich pewność siebie. Podjechali swoim Nissanem Patrolem (o nr ….. do wiadomości policji). Kamera zamontowana w naszym samochodzie idealnie nagrała  ich gęby i nr rejestracyjny. Dalej chyba wszyscy się domyślają. Komisariat  Policji, przesłuchanie, spis skradzionych rzeczy. Tu podziękowania dla  panów policjantów z komisariatu w Mrągowie, szybko zadziałali. Już w  poniedziałek rano dostaliśmy informację, że typy  rano miały  wizytę władzy w domach. Sprzęt się znalazł prawie w całości, ale niesmak  pozostał. 
My nie zrezygnujemy z wypraw na nasze mazury, chociaż mamy ponad  250 km, tylko trzeba będzie większą uwagę zwracać na samochód. 
Ps koledzy  zbytnio nie chcieli nagłaśniać tej sprawy, ale do wiadomości innych  kolegów-prawdziwych wędkarzy. Do zobaczenia na lodzie, jeszcze tej zimy,  oczywiście.
Pozdrawiamy,
wycieczka "

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kolego od małego kija,My też mieliśmy z nimi do czynienia,tylko w porę się wynieslismy,spojrzałem z tym nissanem,także więcej uwagi ludzie i nie zostawiać cennych rzeczy w aucie,do zobaczenia na lodzie.

Anonimowy pisze...

jestem wędkarzem z Mrągowa przepraszam za niegościnność w okolicy.